WSTĘP
Czyli o co chodzi
Witaj w świecie, którym rządzą pradawne magie niebios. Oficjalna strona universów ,,strażniczki niebios" i ,,wybór nie zawsze jest prosty", strona utworzona przez ich autorkę, Lijanę. możesz tu znaleźć informacje o bohaterach, łotrach, mocach, artefaktach, miejscach i wydarzeniach z tych universów.
WYBÓR NIE ZAWSZE JEST PROSTY
Czyli jak to się zaczęło...
Volätia jako najstarsza uczennica watahy gwiazd szykowała się do próby zamrożonej sadzawki. Polegała ona na tym, że miała przejść po sadzawce pokrytej lodem. Im mniej rys, tym większa szansa, że kiedyś zostanie alfą watahy.
-Płomieniu księżyca!
Oczywiście, młodszi polujący, którzy mimo wszystko byli od niej o co najmniej kilka pór starsi, musieli dekoncentrować ją w ostatniej chwili. Gdyby chociaż na chwilę dali jej spokój! Ale należało im się trochę szacunku.
-Co jest, Pożarze lasu? - zapytała, próbując nie zdradzać oznak zdenerwowania. Weryn do niej podeszła.
-Chciałam życzyć Ci powodzenia.
-Dzięki, na pewno mi się przyda. Ale musiałaś wołać mnie tak głośno?
Polująca nic nie odpowiedziała. Nie musiała. Wiedziała, że było jej przykro.

Gdy nadszedł czas próby, Volätia podeszła do lodowej sadzawki. Lód nie wydawał się zbyt gruby. Wzruszyła ramionami i weszła na lód. Nie trzeszczał, żadna rysa nie powstała. Ale pod warstwą lodu coś błyszczało. Rozbiła trochę lodu łapą i wyciągnęła zielono - srebrny kryształ z lodowatej wody. Założyła go, ale nic się nie stało. Spojrzała w górę. Jak zwykle, niebo było czerwone od słońca, które tylko ledwo wychylało się za horyzont. Wyskoczyła w powietrze, ale nie spadła potem na ziemię. Poszybowała do słońca. Powiedziała coś do niego, ale nikt nie zrozumiał, co mu powiedziała. Wzniosła się wysoko, a słońce poleciało za nią. Tak Volätia stworzyła dzień. Ale dzień nie mógł trwać wiecznie. Po jakimś czasie wezwała słońce na dół. Zrobiło się ciemno. Tak oto stworzyła noc. Lecz jakiś głos z ziemii zawołał:
-To na pewno przez kryształ! Tylko dzięki niemu jesteś tworzycielem dnia i nocy!
Volätia poleciała do dziupli w drzewie i zdjęła kryształ. Włożyła go do dziupli, ale wciąż umiała latać. Znów przyzwała słońce na niebo. Ale było zbyt puste. Postanowiła uzupełnić je kolorami. Stworzyła siedmiobarwny łuk, który od teraz miał towarzyszyć dniu. A gdy czas na dzień minął, wezwała oba zjawiska z nieba. Po raz drugi nastała noc. Ale była taka ciemna! Postanowiła stworzyć nocne słońce - księżyc. Zajaśniał na niebie, ale i to niebo było puste. Postanowiła stworzyć coś miękkiego. Tak właśnie powstały chmury. Ale...wciąż czegoś brakowało. Małych, świecących gwiazd. Gdy je stworzyła, była zadowolona. Zawyła z radości, a na niebie pojawiła się zorza polarna, a wiatr, którego wcześniej nie było, musnął jej futro. Wróciła po naszyjnik z dziupli. Wilki i inne stworzenia krainy zeszły się, by sprawdzić, skąd pochodzi światło, którego nie było nigdy wcześniej. Nagle kryształ pociągnął w kierunku kałuży. Volätia zanurzyła w nim pysk. Natychmiast przeniosła się do innego miejsca. Spojrzała w górę, ale nie zobaczyła żadnych znaków nocy. Więc to inna kraina. Poleciała bliżej nieba, i powtórzyła to, co zrobiła w krainie watahy gwiazd. Potem wróciła na ziemię. Spojrzała na swoje odbicie w wodzie. Była lisem! No cóż, teraz jest dwoma zwierzętami.

SELINNEA
Selinnea Jest śnieżnobiałą wilczycą z jasnobłękitnymi akcentami. Należy do watahy Mroźnej Zimy. Jest strażniczką ametystowego pióra.
Po kilku porach na świat przyszły dwie młode lisiczki. Sola i Nora. Pierwsza miała władać dniem, a druga nocą. Do kolejnych zjawisk miały wykształcić uczennice.
Była pora wracać. Pożegnała, już niemal dorosłe strażniczki niebios, i wyruszyła w drogę powrotną. Napiła się wody z pewnej kałuży.
Wróciła do swojej watahy, ale nie spodziewała się takiego zamieszania. Wataha podzieliła się na trzy części. Każda część chciała, aby inne części wyniosły się poza granicę terenu watahy. Bogini nieba i jego zjawisk przymknęłe oczy. Wskoczyła na skałę.
-Wilki dawnej watahy gwiazd! Wasze kłótnie są bez sensu! Zniszczyliście watahę, stając się trzema! Więc teren też trzeba podzielić! Wataho Płomienia róży! Wasz teren będzie się rozciągał nad księżycem! Wataho Płomienia Iskry! Wasz teren będzie pod gwiazdami! A wasz, wataho Płomienia liścia, będzie pod zorzą. Ale co trzy pory macie wszyscy wybrać trzech uczniów, by reprezentowali watahę w turnieju trzech płomieni.
Naprzód wystąpiły trzy przywódczynie watah. Płomień Róży rzekła:
-Nasza wataha przyjmuje twoje warunki, wybrana przez niebo. Ale moja wataha przyjmuje nazwę watahy księżycowej nocy.
Wystąpiła Płomień Iskry.
-Nasza wataha również przyjmuje twoje warunki, i zmienia nazwę na watahę słonecznego dnia.
Płomień liścia wyszła naprzód.
-Nasza wataha również się zgadza. Zmienia nazwę na watahę mroźnej zimy.
I tak oto z jednego stały się trzy, ale żyją w zgodzie po wieki. A kryształ przekazała Płomieniu róży i kazała jej zachować go do czasu, aż dostanie znak. Wtedy ma przekazać go wilczycy, która uratuje pokój tej krainy.
UNIVERSUM DZIKIEJ RÓŻY - WITAJ!
KONTAKT



